Podpisane po długich strajkach i negocjacjach porozumienia w Rzeszowie i Ustrzykach Dolnych 19 i 20 lutego 1981 r. swoją rangą nie odbiegały od tych ze Szczecina, Gdańska czy Jastrzębia Zdroju. Znacząco wpłynęły na poszerzenie społecznego i politycznego zakresu dokonujących się wówczas przemian. Nadal czekają na dowartościowanie w różnych dyskursach historycznych.
Prymas Wyszyński doskonale znał i interesował się sytuacją mieszkańców polskiej wsi. Nic więc dziwnego, że był jednym z tych autorytetów, które na początku roku 1981 najbardziej broniły prawa rolników do rejestracji własnych związków zawodowych – niezależnych od władzy komunistycznej.
Sąd Wojewódzki w Warszawie zarejestrował statut NSZZ RI „Solidarność”. (Fot. Archiwum IPN)
Powstanie niezależnych związków zawodowych rolników indywidualnych w 1981 roku poprzedziła aktywność wielu środowisk wiejskich, od 1977 roku organizujących różne formy samoobrony i oporu.
Po prawie dziewięciu miesiącach zmagań o uznanie niezależnej reprezentacji wsi – 12 maja 1981 roku – zarejestrowano NSZZ Rolników Indywidulanych „Solidarność”.
Główną przyczyną kryzysu bydgoskiego z marca 1981 roku, wywołanego pobiciem przez funkcjonariuszy ZOMO działacza wiejskiego Michała Bartoszcze oraz dwóch związkowców: Mariusza Łabentowicza i przewodniczącego bydgoskiej „Solidarności” Jana Rulewskiego, była walka o powstanie niezależnego związku zawodowego rolników indywidualnych.
Służba Bezpieczeństwa wobec dolnośląskich liderów Solidarności rolniczej na przykładzie Stanisława Helskiego (woj. wałbrzyskie) i Władysława Papużyńskiego (woj. legnickie).
Wybuch strajku w Ustrzykach Dolnych został zaaprobowany przez bp. Ignacego Tokarczuka, ordynariusza diecezji przemyskiej, który jego organizatorów wspierał duchowo oraz materialnie. Postulaty rolników wsparli także Prymas Polski oraz Jan Paweł II.
Od likwidacji PSL w latach 40. XX wieku nie było w Polsce takiej aktywności środowisk rolniczych, jak to miało miejsce w latach 1980 i 1981. Chęć posiadania własnej niezależnej organizacji wyzwoliła w polskich chłopach pokłady niespotykanej energii. Chcieli mieć własną, niezależną od władz organizację, która reprezentowałaby ich interesy.
Po wprowadzeniu stany wojennego, internowano 333 członków NSZZ RI „Solidarność”. Prócz nich internowano kilkunastu działaczy z innych struktur związkowych na wsi. (Rys. Jacek Woźniak)