Serwis poświęcony

40 rocznicy

powstania Solidarności

Strefa administratora

Jan Rulewski

Marzył o skonstruowaniu roweru na miarę XXI wieku. Na co dzień nie bał się otwarcie występować przeciwko reżimowi. Przez krnąbrną postawę siedział w więzieniu, ale pomogła mu ona osiągnąć pozycję lidera w regionie, z ambicjami na przywództwo w całej Solidarności.

zdjęcie: Archiwum IPN

2020-07-21

Urodził się w 1944 r. w Bydgoszczy. Jaku uczeń przejawiał zdolności matematyczne. Wydawało się, że zostanie dobrym oficerem radiolokacji. Z WAT w Warszawie został usunięty za odmowę wzięcia udziału w „wyborach”. Podjął próbę ucieczki, lecz złapano go w Czechosłowacji. Skazany za dezercję siedział w więzieniu do 1969 r. Szczęśliwie znalazł pracę w zakładach rowerowych Romet w Bydgoszczy. Skończył studia inżynierskie i zaczął odnosić sukcesy jako konstruktor. Dekada lat 70. przyniosła mu wybór na przewodniczącego rady zakładowej, co świadczyło o zaufaniu, jakim cieszył się wśród załogi. Dzięki wcześniejszemu doświadczeniu życiowemu miał odwagę mówić o problemach.

Pod koniec sierpnia 1980 r. zorganizował strajk solidarnościowy w Romecie. Następnie objął szefostwo MKZ w Bydgoszczy. Jako ambitny przywódca chciał stanąć na czele Makroregionu Kujawy, obejmującego okoliczne województwa, lecz projekt upadł na skutek lokalnych animozji. Niemniej Region Bydgoski „Solidarności”, którego ostatecznie został przewodniczącym, i tak był jednym z liczniejszych w Polsce, ze względu na ówczesną wielkość woj. bydgoskiego (trzecie pod względem powierzchni w kraju, ponad 1 mln mieszkańców). Nieoczekiwaną sławę przyniosły mu tzw. Wydarzenia Bydgoskie w marcu 1981 r. Przedstawiciele Związku zostali pobici przez funkcjonariuszy milicji w trakcie sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej pomimo otrzymanego zaproszenia. Zdjęcia Rulewskiego leżącego w szpitalu zalały ówczesną Polskę i przyczyniły się do wybuchu kryzysu politycznego. Kupony od popularności próbował odcinać jesienią 1981 r. w trakcie Krajowego Zjazdu Delegatów, rzucając rękawicę samemu Lechowi Wałęsie i startując w wyborach na przewodniczącego Solidarności.

Po wprowadzeniu stanu wojennego został internowany. Nie zwolniono go jak zdecydowaną większość działaczy, lecz od grudnia 1982 r. do sierpnia 1984 r. przebywał w areszcie. W latach 80. pracował m.in. jako taksówkarz, ale jednocześnie angażował się w podziemną działalność. W latach 90. wszedł na scenę polityczną, będąc przez wiele parlamentarzystą (z przerwami aż do 2019 r.).

Twarze buntu

To również cię zainteresuje